Źródło: Forbes
Autorka: Taťána Lysková
Opublikowano: 22 czerwca 2022 r
Ludzie na całym świecie wydają ponad 1,5 biliona koron rocznie na suplementy diety. Jednocześnie zdecydowana większość z nich wybierana jest samodzielnie lub w oparciu o rekomendacje znajomych lub influencerów, nie dowiadując się wcześniej, jakich substancji tak naprawdę brakuje w ich organizmie.
Dlatego co roku ludzie płacą ogromne sumy za suplementy, których nie potrzebują lub które obiecują cudowne efekty, a jednocześnie są wypełnione niskiej jakości, sztucznymi składnikami, których organizm nie jest w stanie wchłonąć. Dlatego Robert Sládek postanowił założyć startup zajmujący się naturalnymi suplementami diety, które dzięki algorytmowi połączy dokładnie tak, aby odpowiadały potrzebom danej osoby.
„Chciałem zmienić sposób, w jaki podchodzimy do suplementów diety. Problem w tym, że ludzie często nie wiedzą, jakie suplementy powinni w pierwszej kolejności zażywać. Zdecydowana większość z nich podejmuje decyzje na podstawie subiektywnej oceny lub rady znajomego lub sąsiada” – Robert Sládek opisuje swoją motywację do założenia firmy healthtech.
„Oczywiście, że firmom farmaceutycznym nie przeszkadza to, to ogromny biznes” – mówi przedsiębiorca. „Najgorsze, a jednocześnie oczywiście najkorzystniejsze dla biznesu, są multiwitaminy. Im więcej składników ma dany suplement, tym więcej pozytywnych efektów można mu przypisać. Poszczególne składniki występują jednak w tak znikomych ilościach, że większości z nich w ogóle nie wchłaniamy – dodaje.
Młody przedsiębiorca chciał zatem połączyć nowoczesną technologię i algorytmy, które stosowane są w dziedzinie żywienia do personalizacji rekomendacji, ze starożytną tradycją zielarzy i naturalnych suplementów diety.
Worki z witaminami
„Moi rodzice od najmłodszych lat zachęcali mnie do kontaktu z naturą. Mój dziadek był strażnikiem Parku Narodowego Szumawa i szacunek do przyrody jest tego częścią. Długo nie zwracałem na to uwagi, jako młody chłopak traktowałem czeską naturę jako coś oczywistego” – wspomina startupowiec. „Dopiero podróżując po Bliskim Wschodzie czy Tajlandii przekonałem się, że nasza przyroda jest wyjątkowa, a to, że rosną tu zioła i inne rośliny, nie jest wcale oczywiste” – dodaje.
Wraz z nadejściem pandemii przedsiębiorca, który wcześniej podróżował po świecie jako cyfrowy nomad, zdecydował się pozostać w ojczyźnie i rozpocząć projekt, który nosił w głowie od dawna.
„Spersonalizowane akcesoria nie są niczym nowym na świecie, w Ameryce jest na nie ogromny rynek. Ale tamtejsi ludzie często nie przejmują się sztucznymi substancjami, które są do nich dodawane. Dlatego chciałem nadać temu, w Czechach, wartość dodaną i przygotować te suplementy bez wypełniaczy i chemikaliów” – mówi Sládek.
„Kiedy substancje są naturalne, są również łatwo wchłaniane. Wyobraźcie sobie taką witaminę C. Kupiona w supermarkecie może mieć tysiąc miligramów substancji aktywnej, ale gdy pochodzi z kwasu askorbinowego, organizm nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Zupełnie inaczej jest, gdy witamina bazuje na przykład na owocach róży czy aceroli – wyjaśnia biznesmen.
Vitapack oferuje witaminy, minerały, zioła i inne suplementy, takie jak boczniaki, w miarę możliwości produkowane i pakowane w Republice Czeskiej z lokalnych składników. „Musieliśmy zrobić wyjątek na przykład dla ashwagandhy, tak zwanego żeń-szenia indyjskiego, który jest dziś wielkim hitem, ale od wieków jest używany w celu poprawy samopoczucia psychicznego. Oczywiście, że nie rośnie na Szumawie” – śmieje się Sládek.
Algorytm, który założyciel konsultował z dietetykami, farmaceutami i lekarzami, jest w stanie ocenić potrzeby każdego człowieka i w ten sposób ułożyć aż 30 000 000 unikalnych rekomendacji na podstawie tego, czego brakuje jego organizmowi. „Zasadniczo pytamy Cię o to, o co zapytałby Cię terapeuta żywieniowy. Z Twojego wypełnionego kwestionariusza online dowiemy się zatem, jak się odżywiasz, co Cię dręczy i jaki prowadzisz tryb życia” – wyjaśnia Sládek.
Profesjonalnym gwarantem witamin z pracowni Vitapack jest biochemik Ondřej Matoušek, który od długiego czasu zajmuje się badaniem witamin, minerałów i suplementów diety, pracował jako biotechnolog w szpitalu, a następnie przez lata pracował w międzynarodowych firmach farmaceutycznych.
„Chciałbym przyczynić się do kilku rzeczy. Abyśmy wszyscy wiedzieli więcej o witaminach, minerałach i suplementach diety, aby były naprawdę skuteczne, a ich użytkownicy odczuli pozytywne zmiany” – powiedział Matoušek.
Po wypełnieniu ankiety specjalny robot farmaceutyczny złoży paczkę trzydziestu saszetek wszystkich niezbędnych witamin na każdy dzień i oznaczy je Twoim imieniem i nazwiskiem. Następnie Vitapack wysyła przesyłkę bezpośrednio do domu Klienta.
Oszczędza to czas spędzony na otwieraniu pojedynczych, często nieestetycznych i niepraktycznych pudełek z witaminami. A dzięki torebkom biodegradowalnym pomaga także środowisku.
„Dodatkowo taki sposób pakowania i sprzedaży pozwala nam inwestować więcej w skład samych suplementów. Jeśli chcemy sprzedawać witaminy w stałych sieciach dystrybucji, czyli za pośrednictwem aptek, pobierają oni nawet połowę ceny sprzedaży produktów – wyjaśnia przedsiębiorca.
Do tej pory, w ciągu zaledwie sześciu miesięcy od startu, startup ma ponad pięć tysięcy klientów i osiągnął obrót na poziomie sześciu milionów koron. W ciągu ostatnich trzech miesięcy wolumen jego zamówień rósł z miesiąca na miesiąc o okczterdzieści procent, a do końca roku Robert Sládek chce osiągnąć obroty na poziomie trzydziestu milionów.
„Obecnie wprowadzamy produkt na rynek i testujemy go na czeskim kliencie. Jest najbardziej wymagający i nie da się oszukać” – śmieje się Sládek. Kolejnym krokiem Vitapack będzie skupienie się na Holandii i Polsce. „To ogromne rynki i zapotrzebowanie na naturalne, a jednocześnie spersonalizowane suplementy jest tam duże” – opisuje motywację przedsiębiorcy.
„Jesteśmy tym, co robimy regularnie. Dotyczy to podwójnie żywności i suplementów diety. Dlatego wierzymy, że jeśli uda nam się wykształcić pozytywne nawyki wśród mieszkańców Czech, odniesiemy sukces także za granicą” – podsumowuje Robert Sládek.